Jorge Martin ponownie odpalił tryb Martinatora i zwyciężył z łatwością w sprincie na torze w Buriram, tym samym odrobił punkty do lidera.
Jorge Martin wyciągnął wnioski po nieudanych ostatnich dwóch rundach, gdzie zwyciężyli Pecco Bagnaia i Johann Zarco. Hiszpan stwierdził, że od teraz będzie robił to samo, co Bagnaia, będzie jeździć na tych samych oponach, aby historie z ostatnich dwóch Grand Prix się już nie powtórzyły. Niech więc zwycięży najszybszy.
Martinator powraca
Martin od początku weekendu prezentował świetną formę, zwyciężył w kwalifikacjach tak więc w sprincie trzeba było tylko dobrze wystartować i jechać swoje. Start nie był najlepszy, trochę zarzuciło Hiszpana, na chwilę pierwszy był Luca Marini. jednak zawodnik Pramaca mocno opóźnił hamowanie do pierwszego zakrętu i wysunął się na czoło stawki. Beznadziejny start zaliczył rywal Martina w mistrzostwach świata, Pecco Bagnaia. Obrońca tytułu ruszał z szóstego pola jednak szybko spadł na ósmą lokatę. Następnie jeszcze na tym samym kółku wyprzedził go Zarco, tym samym Włoch był już dziewiąty. W ostatnich zakrętach atakował go jeszcze Fabio Quartararo, jednak próba ta zakończyła się fiaskiem.
Na drugim okrążeniu Brad Binder zaatakował Aleixa Espargaro i awansował się na trzecie miejsce. Zawodnik Aprili jeszcze na tym samym okrążeniu stracił pozycję na rzecz Marca Marqueza. Jednak Aleix później odzyskał czwarte miejsce.
Na następnych okrążeniach mieliśmy dwie bardzo ciekawe potyczki. Pierwsza z nich miała miejsce na piątym okrążeniu, kiedy to Alex Marquez walczył z Johannem Zarco. tutaj sprawdziło się stare porzekadło gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. Tym trzecim był Bagnaia, który już na wyjściu z ostatniego zakrętu wyprzedził obu zawodników i awansował na siódme miejsce. Kolejna ekscytująca walka miała miejsce za plecami Jorge Martina o drugie miejsce pomiędzy Marinim a Binderem. Zawodnik z RPA atakował bezskutecznie na piątym i szóstym kółku, jednak ostatecznie udało mu się za trzecim razem na siódmym okrążeniu. W ten oto sposób zawodnik ekipy KTM znalazł się na drugiej pozycji.
Świetną końcówkę zaliczył także Marc Marquez. Hiszpan na trzy okrążenia przed końcem wyprzedził Marco Bezzecchiego i awansował na piątą lokatę, a na ostatnim kołku walczył z Aleixem Espargaro o czwarte miejsce. ośmiokrotny mistrz świata wyprzedził zawodnika Aprili na ostatnim zakręcie i skończył na czwartym miejscu.
Fot: materiały prasowe Pramac, i MotoGP
Comments