Jorge Martin pojechał po mistrzowsku, wytrzymał nacisk rywali i odniósł zwycięstwo w Grand Prix Tajlandii na torze w Buriram.

Jorge Martin świetnie spisał się w ten weekend, zdobył Pole Position, wygrał sprint, a dziś zwyciężył w wyścigu Grand Prix. Jednak warto zaznaczyć, że wcale nie był to spacerek, jak chociażby w San Marino. Najważniejsze jest jednak to, że Hiszpan odrobił kolejne punkty do Francesco Bagnaii.

Przebieg wyścigu

Start był dość podobny do wczorajszego, lepiej wystartował Marini, jednak to Martin wjechał pierwszy po zewnętrznej w pierwszy zakręt. Lepiej wystartował natomiast Pecco Bagnaia, obrońca tytułu awansował na czwarte miejsce po starcie z szóstego pola. Jednak pobyt na czwartym miejscu długo nie trwał, ponieważ Włoch został ostro zaatakowany przez Brada Bindera, to wykorzystał także Alex Marquez i tak w kilka chwil zawodnik Ducati spadł na szóste miejsce. Następnie Binder dogonił Aleixa Espargaro i Lucę Mariniego, a następnie ich wyprzedził. W tym samym czasie byliśmy świadkami walki Alexa Marqueza z Pecco Bagnaią, wykorzystał to Marc Marquez, który zbliżył się do tej dwójki, a następnie wyprzedził Pecco Bagnaię.

Obrońca tytułu był ewidentnie się tym podrażnił i na piątym okrążeniu odzyskał szóste miejsce, wypychając Marca Marqueza w jednym z zakrętów. Następnie Włoch wyprzedził Aleixa Espargaro na siódmym okrążeniu. Później byliśmy świadkami fantastycznej batalii między Markiem Marquezem i Aleixem Espargaro. Ostatecznie to zawodnik Aprili wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. W tym samym czasie Bagnaia uporał się z Lucą Marinim i był już na czwartym miejscu. Natomiast na trzynastym kółku Alex Marquez zaliczył wywrotkę i tym samym podarował on trzecie miejsce obrońcy tytułu.

Na następnych okrążeniach byliśmy świadkami bardzo ciekawych potyczek, jedna była pomiędzy Marco Bezzecchim i Lucą Marinim, a druga pomiędzy Fabio Quartararo a Markiem Marquezem. W obu przypadkach pierwsi wymienieni wyszli zwycięsko. Jednak najciekawsza walka miała być dopiero przed nami.

Walka o zwycięstwo

Zaczęło się na 20 okrążeniu, Binder przez większość wyścigu był zaraz za Martinem, jednak dopiero wtedy podjął on próbę ataku. Za pierwszym razem Hiszpan się obronił. Kółko później Binder ponownie zaatakował, jednak przestrzelił na hamowaniu. Za trzecim razem już się udało, Brad Binder został liderem wyścigu na 22 okrążeniu. Jednak dwa okrążenia później i tym samym na dwa kółka przed końcem Martin ponownie wysunął się na prowadzenie. W tym momencie Pecco Bagnaia był zaraz za nimi i pokusił się o atak na dojeździe do ostatniego zakrętu, i to po zewnętrznej. To byłby manewr życia, Włoch zrównał się z Martinem, jednak Hiszpan go wywiózł lekko poza tor. Tym samym obrońca tytułu ponownie był trzeci i miał sporą stratę do pierwszej dwójki.

https://x.com/MotoGP/status/1718548550769144072?s=20

Walka o wygraną miała się rozstrzygnąć między Martinem a Binderem. Zawodnik KTM-a dwoił się i troił, nawet chciał zaatakować w ostatnim zakręcie, ale to mu się nie udało. Martin idealnie przejechał tę końcówkę, zamknął mu drzwi i wjechał na metę na pierwszym miejscu. Warto odnotować, że Binder nie skończył na drugim miejscu, a to dlatego, że na ostatnim kółku wyjechał on poza tor. Przepisy mówią jasno, że wyjazd poza tor równa się spadek o jedno miejsce. W ten oto sposób drugi skończył Bagnaia.

Fot: materiały prasowe serii, Pramac


Podobają Ci się tworzone przez nas treści? 🤔
Możesz się odwdzięczyć, stawiając nam wirtualną kawę! ☕


Postaw mi kawę na buycoffee.to

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *