Sezon WEC rozpoczyna się już dzisiaj na Sebring. Po treningach zdominowanych przez Toyotę to jednak Ferrari zdobyło sensacyjne pole position.
Karawana WEC ma za sobą naprawdę intensywny tydzień na torze Sebring. Po Prologu, czyli dwudniowych testach obejmujących cztery sesje testowe po trzy godziny każda w ostatni weekend, przyszła pora regularny weekend wyścigowy. Po 7 sesjach treningowych, z których aż 6 zdominowała Toyota, to jednak Ferrari #50 z Antonio Fuoco za kółkiem zdobyło pole position do 1000 Miles of Sebring, zrzucając Japończyków na 2. i 3. miejsce startowe.
Jeśli chodzi o dotychczasowych mistrzów z Kraju Kwitnącej Wiśni, górą tym razem była załoga #8 z Brendonem Hartleyem, która zakwalifikowała się 0.214 sekundy za Fuoco. Toyota przedzieliła oba Hypercary z Maranello, bo Alessandro Pier Guidi zakwalifikował drugie Ferrari dopiero na czwartym miejscu. Najszybszym prototypem LMDh okazał się Cadillac z Alexem Lynnem, który domknął pierwszą piątkę. Kolejne były dwa Porsche z Kevinem Estre z załogi #6 na czele, a dalej dwa Peugeoty, wśród których najszybsza była #94 z Duvalem za kółkiem. Pierwszą dziesiątkę zamknął Glickenhaus z Oliverem Pla, a stawkę Hypercarów domknął Vanwall z Tomem Dillmanem.
Na niedobór Hypercarów narzekać nie możemy
Warto zwrócić uwagę na to, że w ciągu tego tygodnia na Sebring po raz pierwszy zobaczyliśmy tak liczną stawkę Hypercarów. Do zeszłorocznych przedstawicieli homologacji Le Mans Hypercar w postaci Toyoty, Glickenhausa i Peugeota dołączyło Ferrari oraz Vanwall. Dla WEC był to również debiut wywodzących się z amerykańskiej klasy DPi z serii IMSA pojazdów LMDh. Te jednak miały już okazję sprawdzić się w boju za sprawą Rolex 24 at Daytona. Spośród 4 obecnych producentów z prototypami LMDh, w WEC swoje samochody wstawia tylko Porsche oraz Cadillac. Łącznie na Sebring pojawiło się aż 11 samochodów najwyższej klasy mistrzostw świata wyścigów długodystansowych. Jest to ogromny przeskok w porównaniu z dotychczasowym pikiem w postaci sześciu Hypercarów w zeszłorocznym wyścigu na Monzie.
Jeśli chodzi o niższe klasy, kibiców z Polski na pewno najbardziej zaciekawi stawka LMP2. Tam najszybszy okazał się Oliver Jarvis w zespole #23 United Autosports, niecałą dziesiątą sekundy przed Jotą z Pietrem Fittipaldim. Pierwszą trójkę domknęła ekipa WRT, niestety dla nas, z załogą bez Kubicy. Krakowianin wystartuje bowiem dopiero z szóstej pozycji w klasie. Jedyny polski zespół w stawce, czyli Inter Europol Competition zakwalifikował się na 11, przedostatnim miejscu w klasie. Stawkę LMP2 domknęło natomiast Alpine #35, podczas gdy oznaczony #36 samochód zajął czwarte miejsce w tej klasie.
W klasie LMGTE AM również doczekaliśmy się niemałej sensacji. Pole position zdobyła bowiem Sarah Bovy, w pełni kobiecym składzie Porsche Iron Dames #85. Belgijka była przy tym szybsza o niemal cztery dziesiąte sekundy od Bena Keatinga w fabrycznej ekipie Corvette.
Wyścig rozpocznie się już dzisiaj o godzinie 17:00. Jest to jedyna runda WEC, w której narzucony jest limit dystansu wynoszący 1000 mil (ok. 1609 kilometrów), jednakże na wykonanie tego zadania stawka będzie mieć jedynie 8 godzin.
Foto. materiały prasowe serii
Comments