Jorge Martin zwyciężył w emocjonującym Grand Prix Portugalii na torze Portimao, Pedro Acosta po raz pierwszy kończy na podium.

Jorge Martin świetnie wystartował, zawodnik Prima Pramac Racing od razu objął prowadzenie w wyścigu. Marc Marquez i Pecco Bagnaia już na pierwszym kółku starli się ze sobą, jednak obaj utrzymali się na torze. Przed nimi oprócz Martina znajdował się Vinales i Bastianini. Wywrotkę na pierwszym kółku zaliczył Franco Morbidelli, na początku drugiego kółka z gry wypadł Alex Marquez.

Młody gniewny nie zna granic

Pedro Acosta ponownie po całkiem bezpiecznym starcie postanowił włączyć tryb zabawa. Hiszpan bawił się motocyklem, a jednocześnie znakomicie wymijał rywali, ku uciesze kibiców. Na pierwszy ogień poszedł Jack Miller z fabrycznej ekipy KTM-a, następnie zespołowy kolega Australijczyka, Brad Binder. Tak oto zawodnik GasGasa był już szósty. Chwilę później, a dokładniej na ósmym kółku zaatakował swojego idola Marca Marqueza i przesunął się na piąte miejsce. Następnie Acosta dojechał do obrońcy tytułu, Pecco Bagnaii. Tutaj jednak już nie było tak lekko, młody Hiszpan ponownie trochę zużył opony i jego motocykl tańczył, podczas manewrów wyprzedzania. Ostatecznie udało mu się wyprzedzić zawodnika Ducati, ale dopiero na 21 okrążeniu.

Martin kontrolował sytuację z przodu, drugi jechał Vinales, a trzeci był Bastianini. Acosta miał sporą stratę do tej trójki i nic nie wskazywało na fajerwerki pod koniec. Jednak jak się okazało fajerwerki były i to całkiem spore. Kiedy Acoscie udało się wyprzedzić Bagnaię, natychmiast Marc Marquez doskoczył do Włocha i próbował go wyprzedzić, już mu się to udało, ale minimalnie przestrzelił hamowanie. Wtedy właśnie posypały się iskry. Bagnaia nie złożył odpowiednio motocykla i wjechał w znajdującego się minimalnie przed nim Marca Marqueza. Efekt był taki, ze obaj wylądowali na deskach. Był to raczej incydent wyścigowy, ale jeżeli, ktoś chciałby szukać winnego to byłby nim Bagnaia.

Jorge Martin ma rywala w postaci Acosty?

Na ostatnim kółku doszło do apogeum emocji, Bastianini wyprzedził na prostej Vinalesa, a chwilę później motocykl wysadził Hiszpana z siedzenia i w ten sposób zawodnik Aprili był na deskach. najpewniej był to problem związany ze skrzynią biegów. W ten sposób na podium awansował Pedro Acosta. Martin wygrał, drugi był Bestia, a podium zamknął młody Hiszpan, który tym samym jest trzecim najmłodszym zdobywca podium w historii.

Bohater publiczności, czyli Miguel Oliveira zakończył wyścig w swoim domowym wyścigu na dziewiątym miejscu.

fot: materiały prasowe MotoGP, GasGas


Podobają Ci się tworzone przez nas treści? 🤔
Możesz się odwdzięczyć, stawiając nam wirtualną kawę! ☕


Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *