Fabio Di Giannantonio napisał niesamowitą historię, wygrywając Grand Prix Kataru, jednak utrata miejsca w MotoGP jest chyba nieunikniona.

Fabio Di Giannantonio trochę podobnie, jak Sergio Perez w F1. Wygrywa w momencie, kiedy już niemal wszyscy go skreślili. Jednak różnica jest taka, że Perez jeździł już od lat i każdy wiedział na co stać Pereza, gdzie jest jego sufit, jeśli chodzi o potencjał. Natomiast talent Włocha zaczął eksplodować dopiero teraz, po półtora roku bezbarwnej jazdy. Zawodnik Gresini Racing pozostawił dziś pretendentów do tytułu w tyle.

Przebieg wyścigu

Di Giannantonio utrzymał swoje miejsce po starcie, natomiast bardzo źle wystartował Jorge Martin. Hiszpana zarzuciło najpierw w lewo, później w prawo i w ten sposób zawodnik Pramaca spadł pod koniec pierwszej dziesiątki. Świetny start zaliczył Pecco Bagnaia, obrońca tytułu wysunął się na prowadzenie w wyścigu. Na trzecim kółku Zarco popełnił błąd i wyjechał szeroko w jednym z zakrętów. Wykorzystali to Jorge Martin i Maverick Vinales. Dwa kółka później Marc Marquez stracił miejsce na rzecz Martina, wydawało się, że zawodnik Pramaca wraca do gry, jednak nic z tego. Zwycięzca wczorajszego sprintu miał problemy z oponą i ośmiokrotny mistrz świata nadal męczył Martina, dołączył do nich także Vinales. W tym samym czasie Di Giannantonio wyprzedził Alexa Marqueza i Lucę Mariniego i gonił Pecco Bagnaię.

Jorge Martin na jedenastym kółku stracił dwa miejsca, najpierw na rzecz Vinalesa, który chwilę wcześniej uporał się z Marquezem, a następnie sam Marquez znalazł się przed Martinem. Kółko później Fabio Quartararo wyprzedził Martina. Jednak udało mu się odrobić jedno miejsce a to za sprawą błędu Marca Marqueza, który wyjechał za szeroko w jednym z zakrętów. Na szesnastym okrążeniu bylismy świadkami fantastycznej batalii o trzecie miejsce między Alexem Marquezem, a Lucą Marinim. Ostatecznie to Marini wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Trzy kółka później Fabio Di Giannantonio zaatakował Bagnaię i wysunął się na prowadzenie. Obrońca tytułu chciał odzyskać prowadzenie kółko później, ale źle zahamował do pierwszego zakrętu i prawie uderzył w Di Giannantonio, na szczęście zawodnik Gresini Racing nie ucierpiał, a Bagnaia wyjechał poza tor i stracił ponad dwie sekundy.

Di Giannantonio zwyciężył ze spora przewagą nad Bagnaią i resztą stawki. Dla 25-latka z Rzymu to pierwsza wygrana w MotoGP. Niestety chyba także piękny sposób na tymczasowe pożegnanie z MotoGP. Ponieważ nie ma miejsca dla Włocha. Owszem wszystko się może zdarzyć, ale najprawdopodobniej do Repsol Hondy trafi Luca Marini, który dojechał trzeci w Katarze. Natomiast w jego miejsce wejdzie będący w świetnej formie Fermin Aldeguer, który wygrał ostatnie trzy wyścigi w Moto2.

Kto zdobędzie tytuł?

Bagnaia wyjeżdża z Kataru z 21 punktową przewagą nad Jorge Martinem. Dla Hiszpana jeszcze jest szansa, jednak musiałby się zdarzyć cud, aby mógł on pokonać Bagnaię. A konkretniej Bagnaia musiałby nie dojechac w punktach w sprincie, Martin musiałby wygrać, a dzień później też najlepiej żeby wygrał, a Bagnaia był najwyżej czwarty.

Fot: materiały prasowe serii, Gresini


Podobają Ci się tworzone przez nas treści? 🤔
Możesz się odwdzięczyć, stawiając nam wirtualną kawę! ☕


Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *