Max Verstappen pokonał kierowców Ferrari i wygrał Grand Prix Włoch, ustanawiając rekord Formuły 1 w liczbie zwycięstw z rzędu.
Opóźniony start
Jeszcze przed startem z wyścigiem pożegnał się Yuki Tsunoda, zatrzymując swój bolid z powodu awarii hydrauliki na dojeździe do zakrętu imienia Michele Alboreto. Procedura startowa została przerwana, pozostała dziewiętnastka pokonała kolejne okrążenie rozgrzewkowe. Gdy stawka kończyła nadprogramowe kółko, samochód AlphaTauri wciąż pozostawał na poboczu, gdyż utknął na biegu. Ostatecznie zarządzono przerwę, w trakcie której kierowcy mogli zgasić silniki, a porządkowi usunąć z toru pojazd Japończyka. Po paru minutach na prostą startową wpuszczono także mechaników. O 15:20 rozpoczęło się trzecie okrążenie rozgrzewkowe, które tym razem przebiegło już bez żadnych zakłóceń. Dystans wyścigu skrócono do 51 okrążeń. Niemal wszyscy w pierwszej dziesiątce przystąpili do wyścigu na pośredniej mieszance. Wyjątek stanowił Lewis Hamilton, który postawił na twarde ogumienie. Startujący z drugiego pola Max Verstappen próbował zaatakować Carlosa Sainza na dojeździe do pierwszej szykany, zdobywca pole position jednak obronił prowadzenie. Z pierwszej dziesiątki wypadł Fernando Alonso (na 11. miejsce za Nico Hulkenberga), na trzynastą lokatę przebił się Logan Sargeant.
Alex Albon stracił szóste miejsce na rzecz Oscara Piastriego, lecz już na drugim okrążeniu skutecznie odegrał się tegorocznemu debiutantowi. Różnice pomiędzy Sainzem, Verstappenem i Leclerkiem utrzymywały się poniżej jednej sekundy. Prawie 2 sekundy tracił czwarty George Russell, do którego niewielki dystans zachowywał Sergio Perez. Najlepsze tempo prezentował Verstappen, który na szóstym okrążeniu nieskutecznie próbował wysunąć się na prowadzenie w szykanie Rettifilo. Na walce pomiędzy Sainzem, a liderem klasyfikacji generalnej skorzystał Leclerc, zmniejszając stratę do czołowej dwójki – wynosiła ona nieco ponad 0,7 s. Prowadzący w wyścigu Hiszpan skutecznie bronił swojej pozycji przed Verstappenem, który pomimo korzystania z DRS nie był w stanie dorównać prędkości Ferrari na prostej startowej.
Podobnie wyglądała walka Sergio Pereza z George’em Russellem o czwartą pozycję, lecz jako pierwsza dostarczyła więcej emocji. Na czternastym kółku obaj kierowcy opóźnili hamowanie i znaleźli się na poboczu Rettifilo. Okrążenie później w tym samym miejscu Sainz zblokował koła, przez co Verstappen jeszcze bardziej zbliżył się do Hiszpana. Chwilę później w szykanie Roggia bez problemu uporał się z kierowcą Ferrari, obejmując prowadzenie. Oczko wyżej przesunął się również Perez, odbierając Russellowi czwarte miejsce jeszcze przed dohamowaniem do pierwszej szykany.
Grande Strategia
W oknie DRS za Sainzem, szybko tracącym dystans do lidera znalazł się znacznie szybszy Charles Leclerc. Monakijczyk na kilka okrążeń utknął za zespołowym partnerem, przez co obaj przedstawiciele Scuderii wypadli z zasięgu podcięcia. Na tym skorzystał Perez, jadący tempem 0,6-0,7 s szybszym od duetu ekipy z Maranello. Ferrari ściągnęło do boksów Sainza dopiero na 20. kółku, w tym samym momencie na stanowisku serwisowym Mercedesa pojawił się George Russell. Perez znalazł się tuż za Leclerkiem, który okrążenie po Sainzu, wraz z Verstappenem zmienił opony z pośrednich na twarde. Holender powrócił na tor jako szósty, ponad 5,5 sekundy tracili do niego toczący bratobójczy pojedynek Sainz i Leclerc.
Bratobójcza walka bez większych konsekwencji
Na 22. kółku z chwilowym prowadzeniem pożegnał się Sergio Perez, powracając na tor za kierowcami Ferrari. Na tym wyścigu czołową trójkę stanowili kierowcy bez postojów – Piastri (pierwszy raz w karierze na prowadzeniu w wyścigu Grand Prix), Norris i Hamilton. Ten trzeci, w odróżnieniu od duetu McLarena, korzystał z twardej mieszanki. George Russell otrzymał karę 5 sekund za ścięcie szykany i zyskanie przewagi w walce z Oconem. Oscar Piastri z kolei lekko potrącił lewym przednim kołem Lando Norrisa. Sprawa trafiła pod lupę sędziów, którzy uznali tę sytuację za incydent wyścigowy.
Walka dwóch kierowców McLarena miała miejsce już po ich postojach. Liderem wyścigu był wtedy Lewis Hamilton, który jeszcze przed swoim zjazdem stracił przodownictwo w stawce na rzecz Maxa Verstappena. Siedmiokrotny mistrz świata jako ostatni w czołówce zjechał po nowy komplet opon. W alei serwisowej pojawił się na 28. kółku, po czym powrócił do rywalizacji na 10. pozycji. Kierowca Mercedesa skorzystał z przewagi pośredniej mieszanki i szybko przebił się na dziewiątą lokatę przed Fernando Alonso. Liderem pozostawał Max Verstappen, z przewagą ponad 6 sekund nad Carlosem Sainzem. Tuż za trzecim Charlesem Leclerkiem podążał Sergio Perez – między tą dwójką doszło do drobnej kolizji na dojeździe do Variante della Roggia. Monakijczyk stracił miejsce na prowizorycznym podium na początku 32. okrążenia, praktycznie bez walki ustępując kierowcy Red Bulla na prostej startowej. Piąty George Russell utrzymywał bezpieczną w kontekście kary przewagę nad Alexem Albonem, który powstrzymywał ścigający go duet McLarena.
Waleczny Hamilton
Na kondycję swoich pośrednich opon narzekał Lewis Hamilton. Brytyjczyk jako jedyny w pierwszej dziesiątce miał perspektywę dokończenia wyścigu na innym ogumieniu, niż twarde. 38. kółko przyniosło nieudany atak Norrisa na Albona – Brytyjczyk nie zmieścił się w pierwszej szykanie i przejechał po wysokich krawężnikach. Do trójki Albon-Norris-Piastri, jadącej w niespełna sekundowych odstępach zbliżył się Hamilton. Pierwsza walka pomiędzy nim, a Piastrim wyszła na remis – obaj musieli nieco ściąć szykanę Roggia. Druga, w tym samym miejscu zakończyła się kolizją – ze znacznie mniejszymi uszkodzeniami wyszedł z niej kierowca Mercedesa. Piastri kontynuował jazdę z mocno pokiereszowanym przednim skrzydłem, po jego wymianie wypadł z punktowanej dziesiątki, lądując na czternastej pozycji. Hamilton, który otrzymał pięciosekundową karę za ten incydent wyprzedził Lando Norrisa, a następnie wskoczył na szóste miejsce przed Alexa Albona. Biorąc pod uwagę karę, w tym momencie wyścigu oznaczała ona dziewiątą lokatę na mecie, za Albonem, Norrisem i Alonso.
Sergio Perez podejmował nieskuteczne próby połknięcia Carlosa Sainza. Aż dwukrotnie, w bliźniaczo podobny sposób nie mieścił się w torze, ścinając pierwszą szykanę. Reprezentant Ferrari ostatecznie uległ Meksykaninowi na 46. okrążeniu. Okrążenie później po bardzo interesującej, wewnętrznej walce kierowców Scuderii utrzymał trzecią pozycję. Leclerc, mimo próśb Sainza o zachowanie status quo w kolejności do mety, wciąż próbował wskoczyć na pozycję dającą najniższy stopień podium. Na ostatnim kółku Monakijczyk mocno zblokował koła. Prawie wjechał w tył samochodu zespołowego kolegi, przez co musiał ratować się wyjazdem na pobocze.
Dziesiątka Verstappena
Niezagrożony Max Verstappen dowiózł rekordowe, 10. zwycięstwo z rzędu z przewagą 6 sekund nad Perezem i ponad jedenastu nad Sainzem. Leclerc dojechał czwarty, tuż za swoim zespołowym partnerem. Russell i Hamilton po uwzględnieniu kar zachowali odpowiednio piątą i szóstą pozycję, punktowaną dziesiątkę uzupełnili Albon, Norris, Alonso i Bottas. Kolejny wyścig Formuły 1 za dwa tygodnie w Singapurze.
Foto. oficjalne materiały prasowe serii
Comments