Francesco Bagnaia wykorzystał błąd Jorge Martina z pierwszego kółka i zwyciężył w sprincie na torze Mandalika.
Francesco Bagnaia dobrze wystartował, obrońca tytułu już po pierwszym zakręcie był na drugim miejscu, jednak ten start został przyćmiony fenomenalnym startem Marca Marqueza. Hiszpan startował z 12 pozycji, a z pierwszego zakrętu wyjeżdżał już na piątej pozycji.
Deja vu dla Martina na torze Mandalika
Rok temu Jorge Martin dominował na torze Mandalika, jednak w trakcie wyścigu popełnił katastrofalny w skutkach błąd, wywracając się na półmetku. Tym razem w sprincie wydawało się, ze Martin odjedzie rywalom, ale już pod koniec pierwszego kółka wypisał się z rywalizacji o zwycięstwo. Tak więc na prowadzeniu znalazł się główny rywal Martina, Pecco Bagnaia, a tuż za nim byli Acosta, Bezzecchi i Marquez.
Na trzecim okrążeniu Bezzecchi zaatakował Acostę, obaj wyjechali dość szeroko, najwięcej stracił na tym Acosta, którego wyprzedził także Marquez. Kółko później Bastianini uporał się z Acostą, który ewidentnie stracił tempo. Próbowali to wykorzystać Quartararo z Morbidellim, jednak ani jednemu ani drugiemu to się nie udało i szybko dojechało do nich 4 zawodników i w ten sposób mieliśmy peleton składający się z 6 motocykli.
Na siódmym okrążeniu mogło dojść do kolejnej sporej sensacji, ponieważ Bezzecchi zbliżył się do Bagnaii, chciał go zaatakować, ale popełnił błąd i go zarzuciło, niewiele zabrakło, a wjechałby w tył obrońcy tytułu. Ostatecznie Bezzecchi wyminął Bagnaię i spadł na czwarte miejsce. Bagnaia nadal prowadził, jednak zaraz za nim czaili się Marquez i Bastianini. Niestety tempo Marqueza spadało, na dwunastym okrążeniu Bastianini to wykorzystał i wyprzedził zawodnika ekipy Gresini. Włoch udał się w pogoń za kolegą z ekipy, który jechał ostatnie kółko bardzo nerwowo. Ostatecznie na linię mety wjechali niemal równocześnie. Trzeci był Marquez, czwarty Bezzecchi, a piąty ostatecznie skończył Morbidelli, co oznaczało, że w pierwszej piątce mieliśmy same motocykle Ducati. Jorge Martin, który zaliczył wywrotkę na pierwszym kółku ostatecznie dojechał dziesiąty, jednak w sprincie za to miejsce nie przyznają punktów.